Nigdy nie wiadomo, jakie sytuacje mogą spotkać funkcjonariuszy działających na rzecz porządku publicznego. Standardowo po złapaniu potencjalnego przestępcy wypada wysłuchać jego opinii na temat zatrzymania, chyba że Dominator nakazuje inaczej. Ci, którym udaje się tam trafić, mogą mówić o szczęściu: mogą nie zostać bezpośrednio, bezwzględnie przedziurawionym jak szwajcarski ser wiązką laserową, a po ludzku wysłuchanymi, w mniej bądź bardziej humanitarny sposób.
Ze względów bezpieczeństwa podejrzani są wprowadzani do sali w kajdankach przez jeszcze jednego funkcjonariusza, który stoi razem z resztą chcących posłuchać zeznań pracowników w osobnym pomieszczeniu za przyciemnioną szybą i wypracować własną opinię na temat sprawy. Można zwrócić uwagę dosłownie na wszystko - dźwięk jest dokładnie przekazywany przez głośniki, z dość bliska widać mimikę twarzy, postępowanie zbrodniarza, nawet krople potu spływające mu po karku. Ponoć przestępcy są w stanie rozpoznać siebie nawzajem w tłumie przy minimalnym stopniu skupienia: nic więc dziwnego, że przy wydarzeniu, jakim jest przesłuchanie, stoją tam praktycznie zawsze.
Offline